Pozazdrościłam Wam tych dyniowych pyszności i na rodzinną imprezę zrobiłam tort truskawkowy w kształcie dyni :D Na razie tylko na to mnie stać, jeśli chodzi o dynię, jest szansa, że niedługo się to zmieni.
Tort jest oczywiście z mrożonki, w sumie mógłby być nieco bardziej truskawkowy, zużyłam jedną torbę mrożonych truskawek a na tak dużą ilość kremu można by wziąć więcej.
Znowu kupiłam gotową masę kolorową w sklepie http://tortownia.pl/. To mój drugi tort z lukrem plastycznym, powoli nabieram doświadczenia, choć jeszcze mi go duuuużo brakuje. Tym razem na przykład masa zielona miała strasznie nieprzyjazną konsystencję, kruszyła się i rozpadała, ciekawe czego można dodać do takiej masy aby to poprawić. Akurat miałam z niej ulepić listki i łodyżki a ona nie współpracowała, wszystko się rozpadało. Może gdybym miała tylko tę masę, to pomyślałabym, że tak ma być ale inne kolory były bardziej elastyczne, wnioskuję więc, że to z zieloną było coś nie tak. Poza tym z taką dynią byłoby łatwiej, gdyby kupić formę do ciasta w kształcie dyni, ja upiekłam biszkopt w zwykłej tortownicy i z niego starałam się uformować potrzebny kształt. Ogólnie jestem zadowolona, poza tymi kruszącymi się listkami i sprężynkami, jest tak jak chciałam :) Aha, może jeszcze powinnam dać grubszą warstwę kremu maślanego pod lukier, powierzchnia dyni byłaby gładsza ale celowo tak zrobiłam, nie lubię takiego kremu a tort miał być głównie do jedzenia, tylko przy okazji wyglądał jak dynia.
Składniki:
biszkopt:
8 jaj
250g cukru
250g mąki bezglutenowej
70g roztopionego masła
ewentualnie 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
mus truskawkowy:
450g przecieru truskawkowego (2 szklanki)
5 żółtek
1,5 szklanki mleka
200g cukru
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżka kirszu lub likieru truskawkowego
12 listków żelatyny
400g śmietanki kremówki
krem maślany:
2 białka
100g cukru
30ml wody
1 laska waniliowa
200g miękkiego masła
500g lukru pomarańczowego
200g lukru zielonego
100g lukru czarnego
Przygotowanie:
Biszkopty: wyłożyć pergaminem tortownicę o średnicy 21cm i dużą blachę o wymiarach 30x40. Rozgrzać piekarnik do temperatury 180°C.
Jajka ubijać z cukrem przez 10-15 minut, potem dodać przesianą mąkę, roztopione masło i delikatnie wymieszać. Połowę masy wlać do tortownicy, pozostałą część rozprowadzić na blasze, wstawić do pieca na 20-25 minut.
Krem: żółtka utrzeć z cukrem, mleko zagotować, wymieszać z żółtkami, potem przelać do rondelka i mieszając zagęścić. Przykryć folią albo posmarować masłem i odstawić do ostudzenia. Truskawki zmiksować i przetrzeć przez sito. Żelatynę rozpuścić i wymieszać z truskawkami. Śmietankę ubić i delikatnie wymieszać z przestudzonym budyniem i truskawkami.
Formowanie ciasta. Ja zrobiłam tak, że przekroiłam biszkopt z tortownicy w poprzek na 4 części, z czego jedna - wierzchnia była bardzo cienka. Włożyłam obręcz od tortownicy do dużej miski wyłożonej folią spożywczą. Na dno położyłam ten cienki kawałek. Położyłam na niego trochę kremu, tak do poziomu dolnej krawędzi obręczy. Na to położyłam drugi biszkopt i wstawiłam na chwilę do lodówki aż nieco stężało. Potem położyłam połowę pozostałego kremu, placek biszkopta, pozostały krem i ostatni placek. Wstawiłam do lodówki na kilka godzin a potem wyjęłam z miski, postawiłam płaską powierzchnią na talerzu i zdjęłam obręcz. Otrzymałam w ten sposób wypukły tort.
Krem maślany: gdzieś przeczytałam, że bita śmietana rozpuszcza te lukry plastyczne i trzeba je przyklejać do tortu na krem maślany, nie weryfikowałam tej informacji tylko zrobiłam taki krem z zaparzanej bezy i masła z ziarenkami waniliowymi dla aromatu.
Ubić białka mikserem, w międzyczasie podgrzać cukier z dwoma wody aż osiągnie temperaturę 115°C. Wlać syrop cienkim strumieniem do białek ciągle ubijając. Ubijać dalej aż beza całkiem ostygnie, jakieś 10 minut. Potem ubijać dalej na wolniejszych obrotach wkładając po łyżce miękkie masło. Za każdym razem rozmieszać do całkowitego połączenia. Na koniec ubijać jeszcze 5 minut. Krem najlepiej zrobić w takim mikserze stojącym z trzepaczką.
Tort wysmarować dokładnie kremem maślanym. Biszkopt z blachy pokroić na paski około 5-8cm i poprzyklejać je do tortu, formując dynię. Ja powinnam była przekroić go jeszcze w poprzek bo strasznie wyrósł miał ponad 2 cm grubości i w rezultacie te placki było nieco suchawe. Może by nasiąkły, gdyby tort dłużej postał no ale lepiej poprzecinać na cieńsze. Całość znowu dokładnie posmarować kremem. Okleić lukrem plastycznym i wstawić do lodówki na dłużej.
Update: na drugi dzień, jak biszkopty namiękły, tort był lepszy. Te elementy z lukru plastycznego, które zetknęły się z tym kremem truskawkowym, rzeczywiście się roztopiły, puściły farbę i zapaprały ciasto. Jeśli więc robimy tort z lekkim, śmietanowym kremem koniecznie trzeba go obsmarować kremem maślanym bo conajmniej wszystko będzie nieestetycznie zafarbowane.
niedziela, 1 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2009
(61)
-
▼
listopada
(9)
- Listopadowe wyzwanie Daring Bakers - Cannoli
- Kreatywne Niebieskie Oko i dyniowe tarteletki
- Weekendowa Cukiernia #17 - Ciasto migdałowo-miodowe
- Weekendowa Cukiernia #16 - Ciasto dyniowe z żurawi...
- Mon plaisir sucré
- Ciasteczka orzechowe
- Weekendowa Cukiernia #16 - Czekoladowe babeczki z ...
- Tarteletki z gruszkami i kremem pistacjowym
- Dynia :)
- ► października (5)
-
▼
listopada
(9)
Ależ cacuszko :) Prześliczna dyńka!
OdpowiedzUsuńMało plastyczny lukier można podobno spróbować podgrzać chwilę w mikrofalim na najniższym programie.
Tort dynię Debbie Brown piekła w dwóch półokrągłych miskach i kształt dyni uzyskała żłobiąc rowki. Porada na przyszłość;) Ale szczerze mówiąc doskonale sobie poradziłaś i Twoja dynia wygląda o wiele sympatyczniej.
A przy okazji mogłabyś mi podać skład takiego kupnego lukru? Prooooszę :)
Buziaki:)*
Dzięki Pinkcake za rady! Fajna ta książka Debbie Brown, chyba kiedyś sobie ją sprawię.
OdpowiedzUsuńJuż piszę skład z opakowania białego lukru, bo inne wyrzuciłam ale różnią się tylko numerami barwników:
cukier, syrop glukozowy (z kukurydzy), woda, olej roślinny, gliceryna, emulgator: E471, regulatory kwasowości: E260, E262, stabilizator: E413, przyprawy, barwnik: E172
Z tym zielonym lukrem było coś nie tak, rozgrzewanie też mu nie pomagało, był inny niż pozostałe kolory, no ale jakoś dało radę go wykorzystać tylko trwało to dłużej niż przewidywałam.
Pozdrawiam!
Pinkcake, errata :)
OdpowiedzUsuńTen barwnik E172 w białym lukrze wzbudził moje podejrzenia a z drugiej strony opakowania jest skład po angielsku no i rzeczywiście tego barwnika nie ma, to pomyłka tłumacza :)
Tak się miło patrzy na Twój tort, czy nie szkoda go Wam jeść? :-)))
OdpowiedzUsuńwłaśnie właśnie, jest piękny, ciekawa jestem jak wygląda w środku ;))
OdpowiedzUsuńale jest cudna.. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Felluniu:) To nieźle ci tłumacze pracują! Uszy opadają.
OdpowiedzUsuńA z tymi lukrami to podobno czasem się zdarza jakaś felerna paczka. Ale co tam - efekt wspaniały!
Wyszło istne cacuszko.Też mnie zżera ciekawość co do wyglądu środka. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńFelu, ja nie mogę szczęki podnieść z podłogi! Wow! Ja w przyszłym tygodniu będę dekorować tort takim lukrem - choć planuję zrobić go sama w domu - ale już wiem, że jesteś moją Mistrzynią :)))
OdpowiedzUsuńBoski ten tort :)
Haniu, łakomstwo zwyciężyło :)
OdpowiedzUsuńSpacecupcake, Szarlotku, jeśli chodzi o zdjęcie środka to nawet dostaliśmy kawałek na wynos i chciałam sfotografować ale rano okazało się, że te czarne elementy się roztopiły i pofarbowały krem :( Ogólnie to było bardzo dużo różowego kremu i cienkie plasterki biszkoptowe.
Asiejko, dziękuję :)
Pinkcake, z tłumaczeniami to rzeczywiście katastrofa, szczególnie jak trzeba czegoś unikać to warto przeczytać w wszystkich wersjach językowych bo czasem mam wrażenie, że tłumacze lub raczej twórcy etykiet pracujż na zasadzie "kopiuj-wklej" i skład dżemu często drukują na pizzy :(
Tili, dziękuję :) Ja poprzednio też sama zrobiłam biały lukier z cukru i żelatyny, on jest nieco innej konsystencji, trochę mniej gładki. To chyba zależy od jakości cukru pudru, trzeba użyć jak najgładszego. Teraz zdecydowałam się na użycie gotowego, bo podobno ciężko byłoby uzyskać tak jaskrawe kolory (tak powiedzieli w tortowni) no i miałam bardzo mało czasu na próby, zabrałam się za to w ostatniej chwili. Wtedy zresztą też sama zrobiłam tylko białą masę a kolorowe kupiłam.
To duża przesada z tą mistrzynią, bo mam dopiero dwa torty doświadczenia i ogromne wątpliwości :). Mnóstwo informacji można znaleźć np. na tym forum: http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,777,79590247.html
Serdecznie pozdrawiam!
Ooo, dzięki za ten link :) Sporo wyjaśnia, choć jeszcze całego nie przeczytałam :) A u Ciebie to gdzie te torty, bo szukam i jakoś znaleźć nie mogę - no poza tym ofkors :)
OdpowiedzUsuńTili, ja właśnie wszystkiego się stamtąd dowiedziałam. Wcześniej zrobiłam tylko tort-spiderman o tutaj: http://www.glutenfreemuffin.com/2009/08/spiderman.html. Z tej dyni jestem bardziej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńFelluniu, teraz to juz naprawde przeszlas sama siebie! Ta dynia wyglada jak malowana :) Fajne cudenka tworzysz :))
OdpowiedzUsuńPokazesz zdjecie w przekroju?
O qrcze! Jestem pod mega wrażeniem! W życiu nie powiedziałabym, że to torcik robiony bez specjalnych forem i przyrządów... Cudowności! Felluniu, masz absolutny talent artystyczno - cukierniczy! Na zdjęciu zupełnie nie widać tych nierówności, o których wspominasz...
OdpowiedzUsuńMajko, niestety nie zrobiłam zdjęcia kawałka, tort był na prezent i nawet dostaliśmy kawałek na wynos ale rano krem truskawkowy był już brzydko pofarbowany w miejscu gdzie się stykał z kolorowym lukrem :(
OdpowiedzUsuńMałgosiu, no właśnie się tak zastanawiałam czy taka specjalna forma byłaby w przypadku tego tortu przydatna, bo on się głównie składał z kremu, spokojnie można było go zmontować przy użyciu miski :)
Pozdrawiam!
Czasami nie mogę uwierzyć ,że to na prawdę do zjedzenia! Najpiękniejszy tort jaki widziałam!
OdpowiedzUsuńDziwnograjku, strasznie mi miło, że tak mówisz ale zobacz tutaj, jakie piękne torty można zrobić: http://blog.pinkcakebox.com/category/pastry-images/children-cakes
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś nabiorę takiej wprawy :)
Pozdrawiam!
Jestem pod wrażeniem!!!! Piękny.
OdpowiedzUsuńPo prostu niesamowity :)
Pozdrawiam
M.
Moniko, dziękuję, fajnie, że Ci się podoba!
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam :)
Piękny!!!ja jutro będę robić pierwszy raz tort dynię,trzymajcie kciuki
OdpowiedzUsuń