No tak, dopiero dzisiaj zobaczyłam, że w Weekendowej Cukierni znów jest ciasto bezglutenowe, cóż, musiałam je upiec :)
Gospodynią tego wydania jest Iv, zaproponowała dwa wypieki: Ciasto miodowo-migdałowe z morelami, wanilią i słodkim ziemniakiem oraz Tort czekoladowy z kahluą na zimno. Oba się świetnie zapowiadają, ale obowiązkowo najpierw upiekłam ciasto miodowe, które jest bezglutenowe i nie zawiera też mleka.
Niestety nie udało mi się dzisiaj kupić wilca ziemniaczanego :). Ale szkoda, taka śmieszna nazwa, prawda? Wykorzystałam przecier dyniowy, smak jest z pewnością inny ale ciasto zyskało nieprawdopodobnie optymistyczny kolor. Poza tym wszystkie posiadane w domu cytryny okazały się być już obdarte ze skóry, obdarłam więc dla odmiany pomarańczę.
Poza wspomnianymi powyżej zmianami użyłam dużej formy na babkę z kominem zamiast tortownicy. Jak wlałam do niej ciasto, to się lekko przeraziłam, bo było go ledwo na dnie, ale ładnie wyrosło. A po wierzchu posypałam prażonymi płatkami migdałowymi.
Muszę przyznać, że to kolejne "warzywne" ciasto, które bardzo przypadło mi do gustu. Domowemu Koneserowi Migdałów również, prosił jednak, abym następnym razem użyła migdałów w skórkach, bo tak mu bardziej w tym przypadku pasuje. Ciężko oczywiście dyskutować z autorytetem Konesera :)
W każdym razie pieczcie to ciasto jak najszybciej, bo potem będziecie żałować :)
Artykuł z przepisami Iv
Ciasto miodowo-migdałowe z morelami, wanilią i słodkim ziemniakiem
przepis z książki Red Velvet Chocolate Heartache Harry Eastwood
tortownica 23cm
Składniki:
ciasto:
1 laska wanilii
100g suszonych moreli
2 średnie jajka
180g lekkiego miodu
150g słodkiego ziemniaka, obranego i startego na drobnej tarce (użyłam przecieru z dyni; przyp. f.)
skórka starta z 1/2 cytryny (użyłam skórki z pomarańczy; przyp. f.)
100g białej mąki ryżowej*
100g mielonych migdałów
2 łyżeczki proszku do pieczenia (bezglutenowego; przyp. f.)
1/4 łyżeczki soli
100g blanszowanych migdałów** (białych, bez skórki)
polewa:
3 łyżki dżemu morelowego lub 1 łyżka miodu
Przygotowanie:
Piekarnik rozgrzej do 180 stopni. Tortownicę posmaruj tłuszczem lub wyłóż papierem do pieczenia. Z opakowania blanszowanych migdałów odłóż 12-15 sztuk, aby zostały na wierzch ciasta.
Laskę wanilii przekrój wzdłuż i zeskrob nasiona do dużej miski. Łupiny zachowaj. Morele drobno*** posiekaj (na około 0,5 cm kawałki), przełóż do małej miski, dodaj łupiny wanilii i zalej wrzącą wodą - użyj tylko tyle wody, by pokryła morele w misce. Miseczkę z owocami szczelnie przykryj, np. folią spożywczą. Odstaw.
Jajka ubijaj z miodem i nasionami wanilii przez około 3 minuty. Dodaj startego słodkiego ziemniaka i skórkę cytrynową. Ciągle ubijając dodawaj stopniowo mąkę, mielone migdały, proszek do pieczenia i sól. Miksuj, aż wszystkie składniki dobrze się połączą.
Odsącz morele (zupełnie), wyrzuć łupinki wanilii. Owoce wraz z blanszowanymi migdałami dodaj do ciasta i wymieszaj delikatnie za pomocą szpatułki lub drewnianej łyżki.
Ciasto przełóż do przygotowanej formy, na górze ułóż odłożone migdały (w dowolny wzór :). Formę umieść na środkowym poziomie rozgrzanego piekarnika i piecz przez około 45 minut.
Upieczone ciasto wyciągnij z piekarnika, pozostaw w formie i póki jeszcze będzie gorące za pomocą pędzelka posmaruj je dżemem morelowym (uprzednio lekko podgrzanym i przetartym przez sitko) lub miodem.
Ciasto podawaj ostudzone i bez dodatków do popołudniowej herbaty lub na ciepło z lodami waniliowymi na deser.
* mąkę ryżową można zastąpić pszenną (wówczas nie będzie już oczywiście bezglutenowe) lub inną, ryżowa doda jednak ciastu jeszcze więcej delikatności.
** można kupić gotowe migdały bez skórki lub blanszować samodzielnie, czyli wrzucić migdały na 10 sekund do wrzątku, następnie zahartować zimną wodą, po czym obrać ze skórki.
** morele powinny być posiekane dość drobno, ponieważ przy zbyt dużych kawałkach ciasto nie wyrośnie tak ładnie jak powinno.
niedziela, 22 listopada 2009
Weekendowa Cukiernia #17 - Ciasto migdałowo-miodowe
Etykiety:
bezglutenowe,
bezmleczne,
Weekendowa Cukiernia,
Z orzechami,
Z warzywami
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2009
(61)
-
▼
listopada
(9)
- Listopadowe wyzwanie Daring Bakers - Cannoli
- Kreatywne Niebieskie Oko i dyniowe tarteletki
- Weekendowa Cukiernia #17 - Ciasto migdałowo-miodowe
- Weekendowa Cukiernia #16 - Ciasto dyniowe z żurawi...
- Mon plaisir sucré
- Ciasteczka orzechowe
- Weekendowa Cukiernia #16 - Czekoladowe babeczki z ...
- Tarteletki z gruszkami i kremem pistacjowym
- Dynia :)
- ► października (5)
-
▼
listopada
(9)
Aż musiałam zajrzeć, cóż to ten wilec. I niespodzianka, że to poczciwy patat. A jakie ma kwiaty, jak powój. Ciasto upiekłaś śliczne (jak zawsze zresztą). Muszę spróbować z mąką ryżową. Do tej pory używałam jej do pieczenia shortbreadów i rzeczywiście jej dodatek doskonale wpływa na smak. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiekne ciasto!!!
OdpowiedzUsuńLo, fajna nazwa, prawda? Ja chciałam sprawdzić, czy to się powinno pisać batat czy patat a tu mi wyskoczył wilec :D
OdpowiedzUsuńA mąka ryżowa w tym cieście jest minimalnie wyczuwalna, ono jest bardzo aromatyczne a tej mąki tylko 100g. Jest po prostu lżejsza, nie tak kleista jak pszenna, więc pewnie zmienia się nieco konsystencja, podobnie jak w shortbreadach :)
Ewo, ślicznie dziękuję :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Pieknie się prezentuje:))cudnie wygląda:-)
OdpowiedzUsuńA ja mam jeszcze przepis na ciasto z normalnym ziemniakiem;) Piękny kolor Ci wyszedł z tej dyni!
OdpowiedzUsuńJuz zaluje, ze nie upieklam tego ciasta :) Wystarczy spojrzec na Twoje zdjecia i juz zachciewa sie czegos slodkiego. Co do "wilca"...koniecznie musze spytac w sklepie :) Ciekawe czy ktos bedzie wiedzial o co chodzi hihi :))
OdpowiedzUsuńAndziu, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPinkcake, ja sama nie próbowałam, ale też widziałam takie przepisy, np na babki drożdżowe, podejrzewam, że poprawia konsystencję ciasta, kiedyś muszę to wypróbować.
Ja też się zachwycam kolorem, jest taki jaskrawy, jakbym pół buteleczki barwnika dolała :)
Majko, jak znajdziesz czas to upiecz, naprawdę fajne to ciasto.
A wilec :), pierwszy raz słyszałam tę nazwę w odniesieniu do batata, a na dodatek nie zdawałam sobie sprawy jaka to ozdobna roślina, podobne kwiatki widuje się w ogrodach, to niespodzianka, prawda?
Serdecznie pozdrawiam!
A Ty jak zawsze szalejesz z pięknymi zdjęciami i pięknymi słodkościami :)
OdpowiedzUsuńBTW mąka na to ciasto kruche już jest, cieszę się ogromnie :)))
Buziak cieplutki :***
Tili, to ciasto najpierw zobaczyłam u Ciebie, musiałam upiec :)
OdpowiedzUsuńJa też się bardzo cieszę, już się nie mogę doczekać :)
Do jutra :*
o kurcze.. ale to musi być pyszne. nieziemsko pyszne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, pyszne ciasto...nic tylko zakasać rękawy i piec :) szkoda, że mam tak mało czasu na wszystkie słodkości, które spotykam na blogach...
OdpowiedzUsuńKredko, rzeczywiście pyszne, spróbuj :)
OdpowiedzUsuńSzarlotku, oj szkoda :(
Serdecznie pozdrawiam!
Bardzo podoba mi się twój blod, zapraszam do siebie po niespodziankę:)
OdpowiedzUsuńMonikucho, bardzo Ci dziękuję, za miłe słówko i niespodziankę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękny kolor :) A jak to się dzieje, że cytryny obdzierają się w domu ze skóry? :)
OdpowiedzUsuńIv, rzeczywiście, ta dynia była taka jaskrawa. A z cytrynami to skandal, prawda :D
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za przepis i pozdrawiam :)