Te tarteletki długo czekały na zmiłowanie tj. zdjęcie i publikację i to trochę widać. Są lekko obeschnięte, zapewniam jednak, że były bardzo smaczne. Dlatego też tak bardzo zależało mi na ich przedstawieniu i nie pozwoliłam zjeść wszystkich zaraz po wyjęciu z pieca.
Składniki:
bezglutenowe ciasto kruche:
200g mąki bezglutenowej*
100g masła
70g cukru brązowego
kilka łyżek wody
szczypta soli
krem pistacjowy:
50g miękkiego masła
50g mielonych pistacji
50g cukru
1 jajko
10g mąki ryżowej
szczypta soli
2 małe gruszki
Przygotowanie:
Na jedną tartę o średnicy 24cm lub kilku mniejszych. Ja zrobiłam 4 małe tarteletki, ciasta kruchego została prawie połowa tej porcji. U mnie było dość dużo owoców, można zrobić więcej kremu, jak kto lubi.
Kruche ciasto bezglutenowe.
Rozmieszać w mikserze lub posiekać nożem mąkę, cukier, masło i sól. Dodać wodę i zagnieść ciasto. Schłodzić przez 30 minut a potem rozwałkować na około 2mm. Wyłożyć formę ciastem i włożyć do zamrażalnika. Wyjąć po kilku minutach, przycisnąć papierem i fasolą, wstawić do piekarnika i piec około 10-15 minut w temperaturze 200°C.
Zmniejszyć temperaturę piekarnika do 180°C. Składniki pistacjowego frangipane zmiksować. Nałożyć krem na tartę. Gruszki pokroić na cienkie plasterki lub jak kto lubi i zatopić w kremie, na wierzchu położyć najładniejszy plasterek. Wstawić do piekarnika i zapiekać do zrumienienia, jakieś 20-25 minut. Można jeść ciepłe lub zimne, jak kto woli.
* Dzisiaj zmieszałam po 50g tapioki, ryżu brązowego, ryżu kleistego, białej mąki gryczanej i 1/4 łyżeczki gumy ksantanowej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2009
(61)
-
▼
listopada
(9)
- Listopadowe wyzwanie Daring Bakers - Cannoli
- Kreatywne Niebieskie Oko i dyniowe tarteletki
- Weekendowa Cukiernia #17 - Ciasto migdałowo-miodowe
- Weekendowa Cukiernia #16 - Ciasto dyniowe z żurawi...
- Mon plaisir sucré
- Ciasteczka orzechowe
- Weekendowa Cukiernia #16 - Czekoladowe babeczki z ...
- Tarteletki z gruszkami i kremem pistacjowym
- Dynia :)
- ► października (5)
-
▼
listopada
(9)
Chyba przerzuce sie na te Twoje wypieki :) Moze bede szczuplejsza :D
OdpowiedzUsuńale fajne one sa!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A co Poleczko, malutko wyszło, tylko cztery małe ciasteczka. No niby tak ale to taki deserek na szybko dla dwóch osób :) Następnym razem postaram się zrobić duuuuużo więcej :)
OdpowiedzUsuńGosiu, dziękuję :)
Pozdrawiam!
felu gdzie kupilas make z ryzu kleistego?:)
OdpowiedzUsuńObeschnięte, nieobeschnięte ale bardzo udane wizualnie. Śliczności. :-)
OdpowiedzUsuńPięknie wygladają te gruszki, jakby każda miała swoją własną wannę SPA ;)
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to gdzie kupiłaś niesolone pistacje?
Bardzo podobaja mi sie Twoje formy (artystyczne) i estetyka produkcji-ze tak przemoadrzale powiem, ale ciezko mi inaczej to wyrazic. Bede zagladal:)
OdpowiedzUsuńArek
Jul, kupiłam ryż kleisty i zmieliłam :)
OdpowiedzUsuńHaniu, dziękuję, świeże były jednak trochę ładniejsze :)
Pinkcake, myślisz, że są szczęśliwe ;) To dobrze, bo już miałam wyrzuty sumienia, że tak je bezlitośnie zjadamy :)
A niesolone pistacje kupiłam ostatnio niestety nie w Polsce. A może i stety bo jednak dużo taniej co nie jest bez znaczenia dla takiego skąpca jak ja :)
Arku, bardzo mi miło :) Dziękuję Ci za wizytę i zapraszam!
Pozdrawiam!
Niesamowita jesteś!!! Te tartaletki wyglądają prześlicznie, a że smaki same wspaniałe i to w konsumpcji musiały zachwycać :)
OdpowiedzUsuńAle wiesz Fellunia ja mowie serio bo cos mi sie wydaje ze mi uczulenie na gluten powraca... Moze w koncu bylabym piekna i szczupla :)) Buzka :*
OdpowiedzUsuńSliczne sa. Obeschniete czy nie ja poprosze jedna :) I to zaraz! :)) Narobilas mi smaku tym pistacjowym kremem. Oj nieladnie, nieladnie :))
OdpowiedzUsuńTili, no tak, były rzeczywiście pyszne :)
OdpowiedzUsuńOjej, Poleczko, bardzo mi przykro :( Wiesz, ja też jestem na diecie od jakiś 5 lat po wieeelu latach przerwy, tak często bywa niestety. Zdrowia Ci życzę, trzymaj się!
Serdecznie pozdrawiam!
Majko, no właśnie mało było, jak zrobię następnym razem to Ci wysyłam, może w ten sposób naprawię ten karygodny błąd :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Malutkie piękności :) Te gruszki wyglądają jakby właśnie relakosowały się w przyjemniej kąpieli.
OdpowiedzUsuńWpadam tu zawsze z miłą chęcią i z zaciekawieniem przeglądam przepisy, zdjęcia. Jestes niesamowita! Te dopracowane desery, wyszukane przepisy, piekne zdjęcia. Podziwiam. Musze coś w końcu wypróbować z tych ambitnych przepisów. lllubię takie:) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńwow, robią wrażenie! :)
OdpowiedzUsuńDziwnograju, rzeczywiście, jak fajnie to ujęłaś :) Każda się pluszcze w swojej małej wanience :)
OdpowiedzUsuńKredko, zrobiłaś mi niesamowitą przyjemność swoim komentarzem :) Jestem pewna, że przepisy tylko pozornie są takie ambitne i będzie mi bardzo miło, jeśli któregoś spróbujesz :)
Zwegowani.pl, dzięki!
Pozdrawiam serdecznie :)
Te tartaletki mnie zachwyciły. Mają w sobie wszystko co uwielbiam,a w dodatku wyglądają PIĘKNIE.
OdpowiedzUsuńLo, dziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
niesamowity blog! dziekuje Pani w imienu wszystkich (juz tylko pozornie) zdyskryminowanych kulinarnie bezlutenowcow! mam jednak jeszcze pytanie. czy bezglutenowe ciasto kruche wyjdzie mi, jesli zrobie je jedynie ze zwyklej maki kukurydzianej? nie bedzie sie rozpadac? a moze musialabym ja polaczyc z np. maka ryzowa? czy wyszlaby mi taka, gdybym... po prostu zmielila ryz? mam nadzieje na odpowiedz, dziekuje z gory i pozdrawiam serdecznie! gabriela
OdpowiedzUsuńPani Gabrielo,
OdpowiedzUsuńślicznie dziękuję za miłe słowa :) Co do dyskryminacji, to faktycznie, w domu można sobie upiec/przygotować niemal wszystko, ja marzyłabym tylko, aby więcej gotowych, smacznych rzeczy było dostępnych w sklepach, obecnie osoby na dietach eliminacyjnych potrzebują dużo więcej czasu na przygotowanie smakołyków niż zdrowi. No i różnych ciekawych produktów mogłoby być więcej... Ech zebrało mi się na marzenia :)
Co do ciasta kruchego to niestety nie wyjdzie tylko z mąki kukurydzianej, ona się sama z siebie nie sklei :( Trzeba dodać odrobinę gumy guar lub ksantanowej, szczególnie jeśli zależy nam na bardzo cienkiej warstwie ciasta np. w takich tarteletkach. Dodatkowo, lepiej w tym wypadku użyć mąki mieszanej, raczej z przewagą ryżowej (najlepiej zmieszać np. ryżową, szczególnie z brązowego ryżu, z kukurydzianą i skrobią ziemniaczaną). Mąkę ryżową można kupić w sklepach, ale jeśli ma Pani młynek to można też zmielić, tylko trzeba bardzo drobno, kilka razy, ja też sama mielę różne ziarna.
Ciekawostką jest meksykańska mąka kukurydziana na miękkie tortille, nazywa się Masa Harina, robi się ją z tego co pamiętam przez moczenie ziaren kukurydzy w roztworze zasadowym, przez co jest bogatsza w wapń i witaminę B3, łatwiej strawna i wręcz niewiarygodnie kleista. Warto z nią poeksperymentować, można kupić w sklepach internetowych.
To tak w skrócie, mam nadzieję, że pomogłam :) Jeśli jeszcze ma Pani jakieś pytania i wątpliwości, proszę się odezwać, chętnie odpowiem, jeśli tylko będę potrafiła. Jestem na diecie od około 5 lat i ciągle się uczę, eksperymentuję i próbuję (wszyscy jesteśmy na to skazani, prawda?). Ale byłoby super, gdyby moje hobby komuś ułatwiło dietetyczny żywot.
Ja również bardzo serdecznie Panią pozdrawiam i życzę powodzenia w kuchni, będzie mi bardzo miło, jeśli czasem się Pani odezwie :)
och, dziekuje za taka pomocna odpowiedz! zainspirowala mnie Pani do poszukiwan, nie wiedzialam, ze istnieje dla nas tyle mozliwosci! jesli chodzi o roznorodnosc w sklepach - sytuacja jest zdecydowanie lepsza niz pare lat temu, jednak jakosc (bezkruchosc i bezpuszystosc i w ogole bez...) zniechaca, nie wspominajac o CENACH. wracajac do tematu - jeszcze raz dziekuje za rady - nie wiedzialam, ze ziarna mozna mielic (choc oczywiscie uzywalam superpatentu z mielonymi orzechami), wygodnie mi uzywac do wypiekow po prostu maki kukurydzianej (ostatnio robilam z niej pierozki z sasiedniego blogu http://www.smakimprezy.pl/2008/10/04/ziemniaczane-pierozki-z-nadzieniem-szpinakowym/ . wyszyly nadzwyczaj smaczne i nawet miekkie, ale robilo sie je i "lepilo" KOSZMARNIE), ale chyba polubie sie teraz na powaznie ze sklepami ze zdrowa zywnoscia (a moze i przekonam do internetowych? zawsze te przesylkowe sprawy mnie przerazaja), mam nadzieje, ze znajde tam choc czesc rzeczy, o ktorych Pani wspomina.
OdpowiedzUsuńzycze dalszego powodzenia, na pewno bede odwiedzac i korzystac z Pani pomyslow, dziekuje!
pozdrawiam,
gabriela
ps: a propos pierogow, mysli Pani, ze taki przepis na pierogi gotowane (mysle juz o "uszkach"...) by wyszedl?: http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=2015
a moze ma Pani jakies swoje na nie sposoby?
To prawda, nawet w przeciągu tych kilku lat dostępność naszych produktów niezwykle się poprawiła, na początku po ulubiony chleb musiałam raz w tygodniu jechać przez pół Warszawy i to o konkretnej godzinie, bo zamawiali tyle, że się w przeciągu 2 godzin kończył :(. A teraz mam w odległości kilkuset metrów rewelacyjny malutki sklepik ekologiczny, gdzie przemiłe panie sprowadzą mi wszystko, co sobie wymyślę i będzie na mnie czekać. Tylko te ceny...
OdpowiedzUsuńZresztą teraz się już zaprzyjaźniłam z bezglutenowym pieczeniem i kupuję głównie mąkę, ziarna a nie gotowe produkty właśnie ze względu na to bez... Domowe wychodzą naprawdę świetnie.
Mąka ryżowa jest w sumie dość szeroko dostępna, warto znaleźć sobie taki zaprzyjaźniony sklepik. Ja kupiłam specjalistyczny młynek i mielę, bo jest dużo rodzajów ryżu i każdy daje mąkę o innym smaku i właściwościach a tego niestety jeszcze u nas brakuje :(
Bardzo ciekawy przepis na te pierogi z ziemniaków, ja bym chyba dała do nich pół na pół mąkę kukurydzianą i ziemniaczaną, wydaje mi się, że lepiej by się sklejały, choć pewnie i tak było to możliwe głównie dzięki dużej zawartości gotowanych ziemniaków, dziękuję za inspirację, kiedyś wypróbuję, bardzo mi się spodobały.
W ogóle muszę przyznać, że osobiście używam mało mąki kukurydzianej, bo nie lubię tego gorzkawego posmaku, dodaję ją głównie do mieszanek, w niewielkiej ilości. Wyjątkiem jest ta masa harina.
A jeśli chodzi o uszka, to wydaje mi się, że wszystko zależy od tej "mąki bezglutenowej" w przepisie. Warto skorzystać z gotowej mąki na pierogi i naleśniki Bezglutenu, zawiera tak dużo tych dodatków klejących, że idealnie się wałkuje i skleja. Niestety przez to pierogi przygotowane tylko z niej są strasznie gumowe i smakują "bezglutenowo" :( Ale można zmieszać tę mąkę np. z ryżową, kukurydzianią lub mieszanką bez tych gumowych dodatków i efekt jest przyjemniejszy. Przepis jest na opakowaniu, dodaje się wodę i sól. Ja sama robię z mieszanej mąki do której dodaję gumy ksantanowej, z tego co pamiętam 1/2 łyżeczki wystarczy.
Sklepy internetowe do akurat dla mnie raj, warto się przekonać to ogromna wygoda! Na szczęście nie zdarzyła mi się żadna nieprzyjemna przygoda z nieuczciwym sprzedawcą, przesyłką itp. Pracuję często w domu i dzięki temu dostaję mnóstwo produktów bez żadnego wysiłku.
Ja również życzę powodzenia, nasze dietetyczne życie to nieustający eksperyment i szczęście się niezwykle przydaje, prawda :) Ja akurat mam naturę eksperymentatora i to dla mnie przyjemne, ale zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy to lubią, a tutaj nie ma wyjścia :(
Serdecznie pozdrawiam :)