Gospodynią tego wydania Weekendowej Cukierni jest Mafilka. Zaproponowała przepis na jabłecznik francuski. Przepis naprawdę nieskomplikowany a ciasto przepyszne. Połączenie kwaśnych jabłek z waniliowym kremem to rewelacja.
Jeśli chodzi o wersję bezglutenową to nic nie zmieniałam, użyłam tylko mąki bezglutenowej zamiast pszennej. Można by się może przyczepić, że samo ciasto wyszło nieco zbyt suche ale z dużą ilością jabłek i kremem jest OK. Pewnie to zresztą obsesja, kruchość i sypkość to ogólny problem wypieków bezglutenowych. W tym przepisie czas pieczenia jest zbyt długi dla mojego piekarnika, spód jest trochę za mocno przyrumieniony, pomimo, że i tak piekłam 35+20 minut. Jeśli jeszcze skrócić pieczenie o 5-10 minut może ciasto nie będzie już tak suche.
Poza tym naprawdę się czepiam, jest minimalnie za suche a w smaku baaardzo dobre. Zawsze kombinuję co można poprawić następnym razem :).
Acha, do kremu użyłam samych żółtek zamiast całych jajek, zostały mi po prostu z innego ciasta. Krem wyszedł mi więc pewnie nieco rzadszy i było go mniej ale na smak nie miało to chyba większego wpływu.
Jabłecznik francuski by Mafilka:
Składniki:
75 g miękkiego masła
150 g cukru
2 łyżki cukru waniliowego
szczypta soli
4 jaja
100 g mąki pszennej tortowej (u mnie bezglutenowa przyp. f.)
50 g maki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia (używam bg proszku własnej produkcji przyp. f.)
dowolne jabłka pokrojone w 'szesnastki' ok 3-5 średnich sztuk
150 g creme fraiche lub gęstej śmietany (18% Zott jest OK)
Przygotowanie:
Tortownicę o średnicy24 cm delikatnie wysmarować masłem, piekarnik nagrzać do 170°C. (z termoobiegiem).
W misce utrzeć masło ze 100 gramami cukru i 1 łyżką cukru waniliowego, dosypać wymieszane mąki z proszkiem do pieczenia i wbić 2 jaja. Ucierać aż masa będzie puszysta. Wyłożyć do tortownicy, wygładzić powierzchnię. Obrane i pokrojone w szesnastki jabłka wyłożyć na ciasto i lekko docisnąć. Piec 35 minut na środkowej półce piekarnika.
Śmietanę rozmieszać z pozostałym cukrem i cukrem waniliowym oraz jajami i wylać na podpieczone ciasto z jabłkami. Piec dalej jeszcze ok 25-30 minut. Po wyjęciu z piekarnika można oprószyć cukrem pudrem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
przesliczne zdjecie, a wiesz co ja jadlam osttanio bezglutenowy wypiek, i faktycznie troche takie suchawe bylo, ale smaczne:) myslalam ze to jakies bee... przez tą make ale smak ma podobny do glutenowego:)
OdpowiedzUsuńTak, Viridianko, jeśli chodzi o smak to nie ma różnicy, czasem tylko konsystencja jest trochę inna, nie zawsze gorsza, biszkopt wychodzi bardziej puszysty i leciuteńki.
OdpowiedzUsuńCudowny jabłecznik. Pełen jabłek, wilgotny, mój ulubiony :)
OdpowiedzUsuńbardzo kusząco brzmi połaczenie kwaśnych jabłek (które uwielbiam) i waniliowego kremu
OdpowiedzUsuńbardzo słonecznie wygląda
Śliczny Ci wyszedł ten jabłecznik. Podziwiam i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńale pieknie ci wyszedl!!!!!!
OdpowiedzUsuńKasiu, polecam, szczególnie zobacz u Mafilki, u niej to naprawdę same jabłka :)
OdpowiedzUsuńAsieja: też uwielbiam kwaśne jabłka :)
Alinko i Gosiu: dziękuję Wam, bardzo mi miło
Pozdrawiam serdecznie!
Fellunia :))) Ale się cieszę! Więcej nas więcej nas:))))) Wygląda pyyysznie pięknie się prezentuje! Fruuuu na listę :)))
OdpowiedzUsuńBuźka:*
A wiesz, ten jabłecznik to chyba generalnie dość suchy jest, a przynajmniej mi też taki wyszedł...ale z tą masą śmietanową i tak pyszny był :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!
Jak zwykle Twoje uwagi są nieocenione :) A ciasto wygląda jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam wsztystkie twoje dzieła, i jestem pod wielkim wrażeniem! Naprawde same perełki! A zdjęcia przepiękne!
OdpowiedzUsuńPolko, ja również się cieszę :), Weekendowa Cukiernia to fantastyczna akcja!
OdpowiedzUsuńKarolciu, pocieszyłaś mnie, myślałam, że to jak zwykle wina mąki bg. I tak jeszcze z pewnością upiekę ten jabłecznik, postaram się tylko coś zakombinować z ciastem :)
Szarlotku, jest mi niezmiernie miło :)
Dogsonx: ślicznie dziękuję, witam Cię na moim blogu, miło mi, że wpadłaś :)
Pozdrawiam serdecznie!
Piękne zdjęcie. Takie ciacho nawet jak jest troszke suche to i tak jest pyszne ;)
OdpowiedzUsuńPiekny ten Twoj jablecznik!
OdpowiedzUsuńMasz racje : kruchosc i sypkosc to czesty problem bezglutenowych wypiekow; udalo mi sie raz znalezc przepis na bezglutenowe ciasto (tez z jablkami) ktore smakuje calkiem 'normalnie' i nikt nie wierzyl, ze jest to ciasto bezglutenowe wlasnie. Od tego czasu pieke je regularnie (choc na bezglutenowej diecie nie jestem) ale smak ciasta naprawde nam odpowiada :)
Pozdrawiam serdecznie!
Emmo dziękuję :), ono jest naprawdę minimalnie zbyt suche, a pyszny krem i duża ilość jabłek doskonale to równoważą, zresztą polecam Ci obejrzeć inne wersje, z nieznanych mi przyczyn u niektórych warstwa ciasta jest cieniuteńka, sądzę, że wówczas nie może być mowy o suchości :)
OdpowiedzUsuńBeo, znalazłam u Ciebie to ciasto, o którym wspominasz, wspaniały przepis, dziękuję, już zanotowałam do wypróbowania!
Pozdrawiam :)
Mam wiec nadzieje, ze Ci posmakuje :)
OdpowiedzUsuńO też robiłam to ciasto :) Jest cudowne, prawda?
OdpowiedzUsuńI też wg mnie czas pieczenia był za długi, więc go trochę skróciłam. Mmm ;) Twoja wygląda zupełnie inaczej niż moja, ale pewnie oby dwie były przepyszne, prawda? :>
Piękny! Ehh, tak się zastanawiam, czemu ja go nie upiekłam? Chyba przestraszyła mnie ta śmietana na wierzchu, ale jak widzę, nikt więcej się jej nie boi :)... Nieważne, co się odwlecze, to... ;))
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis. Ciasto wyglada bardzo apetycznie. Mniam. UPL :-)
OdpowiedzUsuńDziwnograju, też tak myślę, to ciasto smakuje wspaniale!
OdpowiedzUsuńOlu, ten śmietanowy krem jest tutaj najlepszy, musisz spróbować :)
UPL, bardzo dziękuję :)
Pozdrawiam serdecznie!