
Przepis na cannoli, z którego skorzystałam jest bezglutenowy, nie zawiera również jaj i mleka. Co prawda autorka polecała zaklejać rurki rozbełtanym żółtkiem, ale nie jest to konieczne, moje sklejały się same. Tradycyjne nadzienie jest z ricotty, można je jednak zastąpić jakimś kremem odpowiednim do diety.
Zamiast rurek można było zrobić płaskie ciasteczka, przełożyć kremem i poukładać jedno na drugim. Zrobiłam kilka płaskich ciasteczek i muszę stwierdzić, że były nawet bardziej chrupiące niż rurki. Dzięki temu, że nie przylegały do foremki dostawały większych bąbelków i stawały się delikatniejsze.
Zauważyłam, że najważniejsze w przypadku cannoli jest jak najcieńsze wałkowanie ciasta. O dziwo, ciasto z zaproponowanej bezglutenowej receptury dawało się wałkować naprawdę bardzo cienko. Poza tym warto mieć koszyk do głębokiego smażenia, ewentualnie frytownicę. Ja smażyłam w rondlu bez koszyka i musiałam cały czas trzymać w górze smażące się rurki. Metalowe foremki są dość ciężkie, przez co rurki opadają na gorące dno i przypalają się od dołu, koszyk do głębokiego smażenia prawdopodobnie by przed tym zabezpieczył. Z tymi płaskimi ciastkami nie było takiego problemu, pozostawały na powierzchni oleju. W ogóle smażenie trwa bardzo krótko, trzeba bardzo uważać aby nie spalić ciasteczek.

Tradycyjny przepis na cannoli wraz z niezwykle dokładnymi wskazówkami Lisy Michele, gospodyni listopadowego wyzwania znajdziecie tutaj: http://lisamichele.wordpress.com/2009/11/27/leave-the-gun-take-the-cannoli/
Bezglutenowe cannoli
Oryginalny przepis
Moje tłumaczenie i uwagi:
z tych proporcji powstanie 24-35 rurek, w zależności od rozmiaru *
2 szklanki** miałkiej mąki z brązowego ryżu ***
2/3 szklanki skrobi ziemniaczanej
1/3 szklanki mąki z tapioki
1/2 łyżeczki gumy ksantanowej
1 łyżeczka cynamonu
1/4 łyżeczki soli
1/4 szklanki cukru
3 łyżki oleju
1/2 szklanki porto
1/4 szklanki + 2 łyżki wody
1 rozbełtane żóltko (ja nie użyłam)
Ponadto:
Metalowe foremki do rurek
1-2 litry oleju do głębokiego smażenia
Naczynie do głębokiego smażenia
*u mnie wyszło niemal 4x więcej. Otrzymałabym ok. 120 rurek kalibru 2cm i długości ok. 10cm, całe szczęście, że na próbę zrobiłam z 1/4 ciasta bo nie wiem co bym zrobiła z taką hurtową ilością rurek. Wałkowałam naprawdę bardzo cienko, bo jak spróbowałam grubiej to miały dużo mniej bąbli były dość twarde
**użyłam polskich szklanek 250ml. Zawsze jest z tym dylemat czy wziąć nasze czy amerykańskie szklanki, w tym wypadku zadziałało z naszymi
***sama sobie zmieliłam brązowy ryż. Dostępna u nas mąka nigdy nie jest zbyt miałka, a poza tym, niemal zawsze jest oznaczona jako mąka ryżowa, nie wiadomo czy z brązowego czy białego ryżu :(
Przygotowanie cannoli:
Wymieszaj suche składniki.
Dodaj olej i płynne składniki za każdym razem po około 1/4 szklanki, mieszając widelcem aż ciasto zacznie się łączyć i wyglądać jak mokry piasek. Płyny należy dodawać na zmianę, np. 1/4 szklanki wina, potem tyle samo wody i znowu wino. Być może wystarczy mniejsza ilość płynu.
Wyrzucić wilgotne ciasto na blat i wyrabiać przez 15 minut aż się dokładnie połączy i utworzy kulę. Nie powinno być zbyt lepkie ale sprężyste jak świeża modelina. Uformować dysk, zawinąć w folię i odłożyć do lodówki na jakieś 30 minut.
Teraz trzeba dobrze zorganizować pracę, bo olej powinien być rozgrzany do 180°C (350°F) w momencie jak kilka rurek będzie gotowych do smażenia.
Uformuj z ciasta kulki o średnicy 3cm, przykryj folią a resztę ciasta owiń i włóż do lodówki do czasu jak będzie potrzeba. Ciasto nie powinno wysychać.
Wałkuj ciasto pomiędzy dwoma arkuszami folii spożywczej na grubość 3mm (ja wałkowałam dużo cieńsze placki, ok 1mm). Wycinaj koła lub kwadraty pasujące do posiadanej formy na rurki.
Skrawki można zebrać i zwinąć w kulkę, potem można je rozwałkować ponownie, tak aby wykorzystać całe ciasto.
Każde koło lub kwadrat trzeba zawinąć na foremce, łatwiej tego dokonać, jak jest w dalszym ciągu przyklejone do jednej warstwy folii (to rada autorki przepisu ale ciasto jest bardzo elastyczne i przyjazne, mogłam je spokojnie wziąć do ręki i owinąć wokół formeki bez folii, pomimo, że naprawdę wałkowałam przezroczyste placki). Końce ciasta można skleić przy pomocy żółtka ale ja sklejałam bez tego, po prostu dociskałam.
Rurki trzeba smażyć w gorącym oleju aż będą chrupkie, trwa to bardzo krótko! Nastęnie odkładamy je na ręczniki papierowe do przestygnięcia a jak już można ich dotknąć zdejmujemy z foremek. Foremki można umyć dopiero jak skończymy smażyć wszystkie rurki.
Ostudzone rurki nadziewamy kremem i zjadamy od razu. Nie nadziane można przechowywać w zamkniętym pojemniku do 24 godzin.
Tradycyjne nadzienie do cannoli
1 kg serka ricotta
160g cukru (do smaku, można dać więcej lub mniej)
1/2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczki ekstraktu waniliowego lub nasionka z 1 laski
3 łyżki posiekanej czekolady
2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej lub skórka otarta z 1 niedużej pomarańczy
3 łyżki posiekanych pistacji
Przygotowanie nadzienia:
Serek należy umieścić na sicie wyłożonym gazą i odstawić na kilka godzin do odcieknięcia.
Odciśnięty serek zmiksować z cukrem, cynamonem, wanilią. Dodać czekoladę, skórkę i orzechy i delikatnie wymieszać. Wstawić na kilka godzin do lodówki.

Na stronie The Daring Kitchen możecie śledzić zmagania innych śmiałków.
The November 2009 Daring Bakers Challenge was chosen and hosted by Lisa Michele of Parsley, Sage, Desserts and Line Drives. She chose the Italian Pastry, Cannolo (Cannoli is plural), using the cookbooks Lidia’s Italian-American Kitchen by Lidia Matticchio Bastianich and The Sopranos Family Cookbook by Allen Rucker; recipes by Michelle Scicolone, as ingredient/direction guides. She added her own modifications/changes, so the recipe is not 100% verbatim from either book.