piątek, 18 grudnia 2009

Mince pies

Do dzisiejszego wypieku zainspirowała mnie Tatter, takie ciasteczka chodziły za mną od pewnego czasu, ujawniły się pod wpływem tego przepisu. Mają bardzo ciekawy smak, który kojarzy mi się z Glühweinem, ale obecnie wszystko mi go przypomina.


Przepis na nadzienie cytuję za Tatter, mniej więcej się go trzymałam, tylko przyprawiłam wg własnego smaku (pewnie dlatego smakuje jak Glühwein :)) ja zrobiłam z połowy porcji, starczyło mi na 6 małych tarteletek, jest jednak tak pyszne, że trzeba przeznaczyć trochę na próbowanie, czy już się przegryzło. Ja w każdym razie próbowałam regularnie :) Nie dodałam też tego tłuszczu palmowego.
Ciasto kruche zrobiłam własne, z dodatkiem mielonych orzechów. Można je zrobić z odpowiednią margaryną, wówczas nada się dla osób z nietolerancją laktozy.

Aromatyczne nadzienie do Mince Pies z żurawiną i porto
przepis Tatter

250g świeżych żurawin
375g jabłek do gotowania, obranych i pokrojonych w kostkę
500g mieszanki suszonych owoców (rodzynki, sułtanki koryntki, morele, wisienki)
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki świeżo startej gałki
1/2 mielonych goździków
200g miękkiego jasnobrązowego cukru
125g roślinnego twardego tłuszczu (nie dałam; przyp.f.)
skórka starta z jednej pomarańczy (dałam kandyzowaną; przyp.f.)
125ml rubinowego porto

Żurawiny i pokrojone w kostkę jabłka włożyłam do rondla razem z 3 łyżkami wody. Zagotowałam, zmniejszyłam ogień i odkryte gotowałam ok. 4-5 minut, mieszając delikatnie od czasu do czasu. Gdy owoce zmiękły nieco (ale nadal trzymały kształt) zdjęłam garnek z ognia i zostawiłam do ostygnięcia.

W dużej misce wymieszałam suszone owoce wraz z pozostałymi składnikami. Wmieszałam również wystudzoną żurawinę z jabłkami. Pod przykryciem zostawiłam na noc na kuchennym stole. W tym momencie przepis Tatter przewiduje przełożenie nadzienia do słoików, szczelne zamknięcie i dojrzewanie minimum 4-5 tygodni. Ja nie mogłam tyle czekać, odstawiłam je tylko na kilka dni.


Bezglutenowe ciasto kruche z orzechami

100g mąki bezglutenowej (mieszanka ze znaczną przewagą brązowego ryżu)
100g mielonych orzechów włoskich
70g masła lub margaryny
70g brązowego cukru
szczypta soli
kilka łyżek zimnej wody
1/4 łyżeczki gumy ksantanowej (niekoniecznie, ale łatwiej będzie zrobić tę kratkę na wierzchu)

rozbełtane jajko do wysmarowania powierzchni ciastek
cukier puder do oprószenia

Mąkę, migdały, cukier, sól i gumę ksantanową dokładnie wymieszać, dodać masło, kilka łyżek zimnej wody i zagnieść ciasto. Odłożyć je do lodówki na godzinę.

Rozgrzać piekarnik do 200°C. Ciasto wyjąć z lodówki, cienko rozwałkować i wylepić 6 małych foremek do tarteletek lub babeczek. Resztę ciasta rozwałkować i pociąć na paseczki. Do wyklejonych foremek nałożyć nadzienia a na wierzchu zrobić kratkę z paseczków ciasta. Posmarować jajkiem i wstawić do pieca na 15-20 minut aż będą odpowiednio rumiane. Wyjąć i oprószyć cukrem pudrem.

13 komentarzy:

  1. Sliczne! Widze, zelubisz takie male cudenka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne sliczne malutkie :) Och bardzo mi sie podbaja. Moze po swietach uda mi sie je zrobic:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak z bajki!Piękne! a ja już kolejny rok jakoś nie mogę się za nie zabrać

    OdpowiedzUsuń
  4. Żurawiny! :)
    Uwielbiam, suszone mogę jeść garściami, ale nawet świeże w takim cieście i to jeszcze w towarzystwie suszonych owoców i cynamonu muszą być niesamowicie pyszne!!
    I bardzo bardzo ładne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Twoje tartaletki - są takie ślicznie foremne i maja zawsze piękny kolor. Muszę wypróbować Twój przepis na kruche. A te mince pies planuję, już niedługo :)
    Buziak cieplutki :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Magoldie, rzeczywiście, wolę małe deserki, nie dość że ładniejsze to praktyczniejsze, jak się zrobi za dużo to można zamrozić i wyciągać po jednym dwa ciasteczka bez straty kształtu.

    Gosiu, zrób, bardzo polecam!

    Beatko, zrób w wolnej chwili, choć pewnie teraz ciężko o wolną chwilę. Ja zrobiłam pierwszy raz ale na pewno nie ostatni :)

    Majanko, dziękuję :)

    Goś, rzeczywiście przepyszne. Tutaj jeszcze jest wyraźny aromat wina, rewelacja :)

    Tili, z foremki wychodzą foremne :)
    Ten kolor to tutaj głównie zasługa orzechów i brązowego cukru, używam go nałogowo. A o tym nadzieniu rozmawiałyśmy, niby miało się przegryzać kilka tygodni ale wówczas to już nic by nie zostało do ciasteczek bo ciągle sprawdzałam czy się nie zepsuło :) Zrób je jak znajdziesz chwilkę, naprawdę warto!

    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. O! lubię takie krateczki. No a jak jeszcze w to wszystko wmieszana jest żurawinka, to tym bardziej się ślinię na widok tych tutaj ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Żurawinowe śliczności. :) Zasadniczo, cokolwiek by w środku by nie było i tak by mnie rozczuliło.:) Wszystko dlatego, że uwielbiam słodkości w małych porcyjkach szykowane. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Porto, żurawiny, suszone owoce, korzenie...nie potrzebuję więcej zachęty. Tu jest wszystko co lubię. I do tego wyglądają przepięknie. Felluniu, jak Cię spotkam przy beczce z kiszona kapustą na NASZYM bazarku, to mam nadzieję, że będziesz miała jedno w kieszonce.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyglądają pysznie ! Ja piekę je do rodziców na święta, ale według przepisu Nigelli :) Nad twoim przepisem zastanowię się w wolnej chwili, bo mam jeszcze wolną żurawinę :)Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspanialosci Felu! No i jeszcze z porto na dodatek! To moze byc moje kulinarne siodme niebo ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. A wydawało mi się, że już raz odpowiadałam na Wasze komentarze...

    Oczko, nooo, żurawinki, porto, przyprawy, ja sama się ślinię na wspomnienie :)

    Małgosiu, to mamy tak samo, małe ciasteczka są najlepsze :)

    Lo, oczywiście przyniosę! I kawkę w termosie :) Albo lepiej grzańca!

    Szrlotku, ja więc będę musiała wypróbować ten przepis Nigelli, pamiętam go z Twojej stronki :)

    Beo, istotnie tak można by sobie siódme niebo wyobrazić :D

    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails