Nazywa się crème renversée au caramel, ale zwykle omija się szerokim łukiem to dziwne środkowe słowo. Jest prawie jak budyń, tylko trochę ładniej się nazywa, dużo lepiej smakuje a robi się tylko chwilkę dłużej. Idealny deser jak brakuje czasu.
Składniki:
na 6 porcji
karmel:
100g cukru
2 łyżki wody
krem:
500 ml mleka
3 duże jajka
3 żółtka
80g cukru
nasionka z 1 laski wanilii albo inne ulubione przyprawy
Przygotowanie:
Przygotować 6 miseczek, brytfannę wypełnioną wodą, rozgrzać piekarnik do temperatury 160°C.
Karmel:
cukier wymieszać z wodą i podgrzewać aż się zrobi dość ciemny karmel. Nalać go po równo do wszystkich naczynek.
Krem:
Jajka, żółtka i cukier lekko wymieszać ale nie ubijać. Mleko zagotować w rondelku z ziarenkami wanilii. Gorące wlać do jajecznej mieszanki. Krem nalać przez sitko do naczynek, wstawić je do wypełnionej wodą brytfanny a brytfannę do piekarnika. Piec około 40 minut albo do stężenia. Potem wyjąć, jak troszeczkę przestygną obkroić czubkiem noża i wytrząsnąć na talerzyki.
piątek, 4 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To jeden z ulubionych deserów w moim domu, a ja tak dawno go nie robiłam. Felluniu, podzielisz się jednym? Sąsiedzkie pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńPrzepis wygląda imponująco.... Tylko tyle jajek.. :-) Ale Tobie wyszły bardzo ładniutkie. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię. Nigdy nie robiłam. Zrobię. :-) Śliczne :-)
OdpowiedzUsuńZawsze mnie kusił, ale nigdy go jeszcze nie robiłam. Wygląda rewelacyjnie Felluniu, czy Ty brałaś lekcje cukiernictwa?
OdpowiedzUsuńwyborażam sobie tą idealnie kremową konsystencję. i kremowy smak.
OdpowiedzUsuńPysznie się prezentuje taki karmelowy deserek :) Przepis oczywiście wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńŚliczności- i tyle:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za komentarze!
OdpowiedzUsuńLo, już się niestety skończyło, ale chętnie zrobię specjalnie dla Ciebie :)
Poswix, niby trochę dużo, ale przy założeniu, że jedna osoba zjada jeden deserek wychodzi niecałe jajko na osobę, tylko kto Osobę powstrzyma od zjedzenia drugiej porcji :)
Krokodylu, zrób, to takie nieskomplikowane a jaki efekt :)
Beatko, no jeśli kusi to musisz ulec :) Niestety nie brałam lekcji, żałuję bo bardzo bym chciała :(
Asiejko, tak to sugestywnie napisałaś, że mi się znowu zatęskniło za tym deserem :)
Szarlotku, będzie mi bardzo miło :)
Agato, bardzo dziękuję :)
Serdecznie pozdrawiam!
O jadłam to kiedyś i to jest chyba zdecydowanie jeden z moich najulubieńszych deserów :) Mmmm...Na pewno spróbuję go zrobić jak będzie okazja!
OdpowiedzUsuńDziwnograjku, zgadzam się z Tobą, ja też ten krem bardzo lubię, spróbuj jak będziesz miała możliwość :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Pyszności! i jak wspaniale wygląda, bardzo wykwintnie :)
OdpowiedzUsuńalez pieknie on wyglada!!!urocze zdjecie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To musiało być coś cudownego.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, jestem pod wrażeniem (jak zawsze?)
:****
Pozdrawiam
M.
Fela, a Ty normalne żarcie (śniadania, obiady, kolacje) też takie wypasione robisz czy tylko desery?
OdpowiedzUsuńDziewczyny, ślicznie dziękuję za komplementy, jest mi strasznie miło :)
OdpowiedzUsuń5elephants, zrezygnowaliśmy ze śniadań, obiadów i kolacji, desery są smaczniejsze :)
Serdecznie pozdrawiam!
Felluniu, u Ciebie jak zawsze pięknie i tak smakowicie, że język ucieka do tych cudeniek :)))
OdpowiedzUsuńBuziak cieplutki :*
Uwielbiam! A u Ciebie na dodatek tak kuszaco apetyczny i elegancki...
OdpowiedzUsuńCos dla mnie. :) U w i e l b i a m! :) U Ciebie wyglada tak pieknie, ze nic tylko biec do kuchni. :)
OdpowiedzUsuńJestem uzależniona od tego deseru. Właśnie zjadłam trzecią porcję :/
OdpowiedzUsuńPrzy następnej okazji chętnie wypróbuję Twój przepis :)
Tili, podobnie jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBeo, ślicznie dziękuję :)
Małgosiu, oj ja chyba też pobiegnę, bo znowu mam smaka na taki deserek :)
Anoushko, ale jakie to przyjemne uzależnienie, takie żółciutkie, kremowe i karmelowe, wśród uzależnień to naprawdę rzadkość, warto je pielęgnować ;)
Serdecznie pozdrawiam :)