Robiłam już wcześniej makaroniki, były już nawet na blogu. Ale przecież każdy pretekst jest dobry do ich zrobienia :) Tym bardziej, że niedawno miałam okazję spróbować prawie wszystkich smaków makaroników Ladurée (oprócz lukrecji). Oto moje dzieło w pudełeczku z Ladurée, pasuje prawda ;)

Jest kilka metod robienia makaroników, nie będę tutaj o tym pisać, bo to i tak długi artykuł a jest wiele książek i stron na ten temat. Ami podała na końcu kilka przydatnych linków. Zaproponowany przepis przewiduje połączenie zwykłej francuskiej bezy z tant-pour-tant. Ciekawy natomiast jest sposób pieczenia, nie wymaga suszenia makaroników na blacie, piecze się najpierw przez 5 minut w niskiej temperaturze a potem 7-8 minut w wyższej. Makaroniki wychodzą świetne, chrupiące z wierzchu, mięciutkie w środku i mają ten charakterystyczny rancik, czy jak kto woli stopkę. Podsumowując naprawdę fajny, przyjazny przepis, wydaje mi się, że gwarantuje zadowalające efekty.
Jak napisałam, niedawno próbowałam tych wzorcowych makaroników i chciałam odtworzyć niektóre smaki. Padło na solony karmel i maliny. Zrobiłam więc karmelowy krem, którym nadziałam bezbarwne makaroniki oraz gęsty dżem malinowy do makaroników różowych. Nieskromnie przyznam, że były pyszne, sama nie wiem, które lepsze, malinowe czy karmelowe. Mogę się tylko przyczepić do tego, że zrobiłam nieco za mało nadzienia, powinno być trochę więcej.
Przy okazji muszę powiedzieć, że nie spotkałam się z tymi problemami z płynnym barwnikiem, o których mowa w artykule gospodyni. Dodałam około pół łyżeczki takiego barwnika. Może uratowało mnie odstawienie białek na blacie kuchennym na 2-3 dni, jak zabrałam się do makaroników to białka były już porządnie gęste.

Francuskie makaroniki
przepis z książki Claudii Fleming "The Last Course: The Desserts of Gramercy Tavern" zaproponowany przez Ami S.
Uwagi gospodyni:
Przygotowanie makaroników jest trochę pracochłonne, ale jednocześnie nie tak trudne jak się powszechnie uważa. Najważniejsze są białka w temperaturze pokojowej. Tylko dzięki temu ubiją się odpowiednio, a konsystencja jest kluczowa w przypadku makaroników. Trzeba będzie szprycować masę makaronikową na arkusze pergaminu lub maty żaroodporne, niektórzy używają formy/matrycy lub narysowanych kółeczek, tak aby makaroniki były jednakowej wielkości.
Białka powinny być najpierw lekko ubite, tak aby piana lekko opadała z trzepaczki. Po dodaniu cukru ubijamy ją na sztywno. Trzeba uważać aby nie ubić zbyt mocno.
Trzeba będzie następnie połączyć pianę z mielonymi orzechami. Tak jak to zwykle bywa, jak się coś miesza z ubitymi białkami, należy robić to delikatnie aby utrzymać lekkość masy.
Niektóre przepisy przewidują suszenie makaroników przez 30 minut do godziny przed wstawieniem ich do piekarnika. Tutaj będziemy je piec przez 5 minut w niskiej temperaturze przez 5 minut, potem wyjmiemy z piekarnika na czas podgrzewania go do wyższej temperatury i pieczenie przez 7-8 minut. Obie techniki pozwalają uzyskać charakterystyczną dla makaroników stopkę. Warto samemu z tym poeksperymentować.
Jeśli planujecie użyć pergaminu zamiast maty silikonowej musicie uważać podczas zdejmowania makaroników. Są bardzo delikatne i często przywierają. Niektóre przepisy sugerują spryskanie wodą spodniej warstwy pergaminu, ponieważ wilgoć ułatwia odklejenie ciasteczek.
Urozmaicenia: przepis przewiduje użycie mąki migdałowej ale ambitni mogą sami zmielić migdały (orzechy). Może to być konieczne, jeśli nie uda się kupić gotowej mąki. Mieląc migdały trzeba pamiętać o dodaniu do nich co najmniej szklanki cukru pudru. Dzięki temu podczas mielenia nie zmienią się w masło migdałowe. Trzeba je zmielić jak najdrobniej, muszą być niczym mąka. Jeśli używacie migdałów, warto obrać je ze skórki, dla lepszej konsystencji makaroników i koloru.
Można też zastąpić część migdałów orzechami. Laskowe i pekany będą dobre, można eksperymentować z innymi. Helen, autorka bloga Tartelette, sugeruje jednak, że można zastąpić co najwyżej połowę migdałów, ponieważ są bardziej suche niż inne orzechy, co jest niezmiernie istotne dla konsystencji makaroników.
Można sobie wyobrazić nieograniczoną ilość wariacji smakowych. Oryginalny przepis sugeruje dodanie ziarenek wanilii i skórki cytrynowej dla uzyskania makaroników cytrynowych. Można dodać kakao, kawę rozpuszczalną lub mieloną, zieloną herbatę, sproszkowanych suszonych owoców. Można zabarwić masę (Helen sugeruje barwniki w proszku, aby nie dodawać zbyt dużo wilgoci do masy). Podobnie jest z nadzieniem. Czekolada, krem maślany, dżem, karmel, budyń... Zdarzają się również lody lub owoce - możliwości jest bardzo wiele.
Ważna uwaga odnośnie barwników i smaków: można użyć barwnika w płynie ale trzeba uważać! Najwyżej 1-3 kropli, w przeciwnym przypadku, jak pisze Helen, zwiększy się wilgotność masy, co może pogrzebać wysiłki. Sugeruje taki sposób: większą ilość barwnika trzeba wymieszać z tant-pour-tant i pozostawić do wyschnięcia na kilka godzin. To pomoże zmniejszyć wilgotność i zapobiec niechybnej katastrofie. W szczególności odpada użycie przecieru owocowego. Co do barwnika w proszku, Helen twierdzi, że można go spokojnie dodać 1 łyżkę stołową.
Czas przygotowania: pomijając czas potrzebny na ogrzanie białek do temperatury pokojowej, zrobienie makaroników, czyli ubijanie masy, szprycowanie i pieczenie zajmie prawdopodobnie około 1-1,5 godziny. Czas potrzebny na zrobienie nadzienia zależy od jego rodzaju.
Czas pieczenia: 12 minut (dodatkowo potrzeba czasu na ogrzanie piekarnika z 90°C do 190°C (z 200°F do 375°F).
Potrzebne wyposażenie:
- mikser elektryczny z trzepaczką do ubijania
- gumowa łyżka/skrobka
- blacha do pieczenia
- pergamin lub maty silikonowe
- rękaw do szprycowania (może być jednorazowy)
- końcówka do szprycowania o średnicy 1-1,5cm
- sitko
- zamiast rękawa można użyć woreczka plastikowego z uciętym rogiem
- piekarnik
- kratka do studzenia ciastek
- szpachelka lub cienki nożyk do zdejmowania makaroników z pergaminu/maty
- młynek do orzechów, jeśli mielimy je sami
Składniki:
225g cukru pudru
190g mąki migdałowej
25g cukru
5 białek w temperaturze pokojowej
Przygotowanie:
1. Podgrzej piekarnik do 93°C (200°F). Wymieszaj cukier puder z mąką migdałową. Jeśli zamierzasz zmielić orzechy, wymieszaj je najpierw z cukrem pudrem i zmiel bardzo drobno.
2. Lekko ubij białka w czystej i suchej misce miksera. Powoli dodaj cukier i ubij na sztywno.
3. Wsyp 1/3 mieszanki migdałowo-cukrowej i delikatnie wymieszaj. Jeśli chcesz dodać dodatki smakowe, zrób to teraz. Następnie dodaj pozostałe migdały w dwóch częściach. Uważaj! Nie mieszaj zbyt długo, choć składniki muszą być dokładnie połączone.
4. Nałóż masę do rękawa. Można też użyć torby z uciętym rogiem. Będzie łatwiej zrobić to samemu, jeśli wstawimy rękaw do wysokiej szklanki.
5. Naszprycuj 2,5cm ciasteczka na blachę wyłożoną pergaminem lub matą silikonową.
6. Wstaw blachę do piekarnika na 5 minut. Potem wyjmij blachę i podnieś temperaturę do 190°C (375°F). Jak się nagrzeje to ponownie wstaw blachę na 7-8 minut.
7. Wystudź na kratce przed nadziewaniem.
Dodatkowe informacje:
Artykuł Davida Lebovitza: http://www.davidlebovitz.com/archives/2008/09/making_french_macarons.html
Inny artykuł: http://www.seriouseats.com/2007/10/introduction-to-french-macarons.html
Artykuły Tartelette: http://www.mytartelette.com/search/label/macarons
Film Paulette: http://www.youtube.com/watch?v=qXIvX0-CEu0
Profesjonalista: http://www.youtube.com/watch?v=t_RfiFoWZKQ
Ubijanie białek: http://www.glutenfreecookingschool.com/archives/egg-series-no-1-how-to-beat-egg-whites/

Na stronie Daring Bakers możecie zobaczyć jak poradzili sobie z makaronikami inni Odważni Cukiernicy.
The 2009 October Daring Bakers’ challenge was brought to us by Ami S. She chose macarons from Claudia Fleming’s The Last Course: The Desserts of Gramercy Tavern as the challenge recipe.