czwartek, 17 września 2009

Czekoladowe tarteletki

Pewnie znacie Tartelette, jeden z najlepszych i najpiękniejszych blogów cukierniczych. Dzisiejsze tarteletki pochodzą właśnie stamtąd. Wiedziałam, że je zrobię, jak przeczytałam towarzyszący im artykuł, zresztą, jako straszliwy łakomczuch, nie potrzebuję zbyt wielkiej motywacji, żeby upiec czekoladowe tarteletki :). Te są naprawdę pyszne, z gładkim, truflowym, mocnoczekoladowym nadzieniem i lekkim kawowym posmakiem.


Wspomniany artykuł nie jest zbyt wesoły, Helen pisze, że zdiagnozowano u niej chorobę genetyczną, która wymaga wyeliminowania z diety glutenu. Nie jest to celiakia, więc dieta nie musi być bardzo rygorystyczna, poprawę przyniesie już ograniczenie jego spożywania. Ta przykra wiadomość ma jednak (przynajmniej dla mnie) pewien optymistyczny aspekt. Tartelette będzie częściej publikować przepisy bezglutenowe, a więc zyskam nowe źródło wspaniałych inspiracji i fantastycznych bezglutenowych zdjęć. Cieszę się niezmiernie, że najlepsze blogi przechodzą na bezglutenową stronę mocy :) (pamiętacie La Tartine Gourmande, o której wspominałam ostatnio? Ona też publikuje mnóstwo przepisów bezglutenowych a jej fotografie potrafią śnić się po nocach).

Ale do rzeczy. W przepisie nie zmieniłam zbyt wiele, jedynie część mąki ryżowej zastąpiłam mielonymi migdałami a mąkę z amarantusa - gryczaną. Można go zmodyfikować dodając jakieś owoce, wówczas lepiej kawę w nadzieniu zastąpić mlekiem, śmietanką, wodą, likierem itp. Mnie smakowały takie jakie były ale niektórzy moi degustatorzy twierdzili, że to dla nich za dużo czekoladowego smaku, co nie przeszkadzało im wsuwać tarteletek jedna po drugiej :). Zresztą to przecież zależy od użytej czekolady, można wziąć słodszą.
Oryginalny przepis Tartelette
Przepis z moimi zmianami:

Składniki na 8 tarteletek:
ciasto:
113g miękkiego masła
60g cukru pudru
3 żółtka
szczypta soli
80g mąki ryżowej
80g mielonych migdałów
30g mąki gryczanej
40g skrobi ziemniaczanej
20g kakao

nadzienie truflowe:
240g gorzkiej czekolady
170g miękkiego masła
50g cukru
60ml mocnej kawy
4 duże jajka

polewa czekoladowa:
120g gorzkiej czekolady
80ml śmietanki kremówki
2 łyżki masła

Przygotowanie:
Kruche ciasto:
Ubić masło z cukrem na piankę. Dodać żółtka, szczyptę soli i wymieszać. Na koniec dodać mąki wymieszane z kakao i zagnieść ciasto. Owinąć w folię i włożyć do lodówki na godzinę.

Rozgrzać piekarnik do 180°C. Przygotować 8 foremek na tarteletki.
Ciasto rozwałkować, wyciąć 8 kółek i każdym z nich wylepić foremkę. Jeśli się rozerwie to nic, trzeba po prostu zalepić dziurę. Do każdej foremki włożyć pergamin a na nim garść suchej fasoli tak, aby ciasto nie wyrastało nadmiernie. Piec przez 10 minut a potem wyjąć z piekarnika i zdjąć pergamin z fasolą.

W międzyczasie przygotować nadzienie truflowe:
Czekoladę połamać do średniej miski. W rondelku na średnim ogniu zagotować masło, cukier i kawę. Gotową miksturę wylać na czekoladę i pozostawić na 2-3 minuty. Wymieszać aż się połączy. Wbijać po jednym jajku i miksować aż do uzyskania gładkiego kremu. Podzielić go na 8 części i rozłożyć do foremek. Zapiec przez 10 minut a potem wyjąć z piekarnika i całkiem ostudzić.

Polewa czekoladowa:
Czekoladę połamać do miski. Zagotować śmietankę, wlać do czekolady i pozostawić na 2-3 minuty. Po tym czasie wymieszać, dodać masło i dalej mieszać, aż do uzyskania gładkiej polewy. Podzielić ją na 8 części i rozsmarować na tarteletkach. Schłodzić w lodówce.

29 komentarzy:

  1. Pięknie wyglądają. Mocno czekoladowe mmmmm.... Wspaniałe są :)

    OdpowiedzUsuń
  2. i ja takim tartaletką bym się nie oparła, w towarzystwie leśnych owoców musiały być faktycznie prze-boskie

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu i Viridianko, rzeczywiście były boskie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jest to przepis najprostszy, ale ciekawy i zachęcający. Co prawda nie wiem gdzie mogłabym dostać mąkę gryczaną, ale to detal. Kto szuka ten znajdzie, prawda? :-) Pięknie Ci wyszły, bardzo elegencko. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. zdjęcie i smak czekoladowo-czekoladowy zachęcają! :) a czy te proporcje są dobre do zwykłej, 26cm formy na tartę?
    pozdrawiam i podziwiam, będąc tu po raz pierwszy
    miłego dnia,
    Łucja

    OdpowiedzUsuń
  6. Poswix, dziękuję ślicznie :) Jeśli chodzi o mąkę gryczaną to ona nie jest tutaj wyczuwalna, jeśli nie musisz stosować diety bg to można użyć zwykłej pszennej. W ogóle jeśli nie musisz robić dietetycznie to zamiast mąki ryżowej, gryczanej i skrobi ziemniaczanej możesz dać 150g pszennej, będzie się lepiej kleiło :).
    A mąkę gryczaną można zwykle kupić w sklepikach zielarskich i ekologicznych, bywa również w działach dietetycznych supermarketów.

    Łucjo, bardzo mi miło Cię gościć :) Cieszę się, że zachęciłam Cię do tych terteletek. Wydaje mi się, że powinno się udać zrobić jedną dużą tartę w formie o średnicy 26cm

    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowite! wyglądają przepysznie, też bym na jednej nie skończyła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie piekne! Mnie to sie Twoje smakolyki snia po nocach a od samego patrzenia przybylo mi juz ladne pare kilogramow :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny przepis który mnie zachwycił :) Jako znany łakomczuch gorzkiej czekolady ( im więcej kakao tym jestem szczęśliwsza )już nabrałam ochoty na kolejny eksperyment :)
    Jeżeli mogę doradzić Poswix, to aby uzyskać mąkę gryczaną wystarczy zmleć ziarno, które jest dostępne wszędzie. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  10. Aklat, oj tak, czekolada wciąga jak grzęzawisko, sięgniesz po jedno malutkie ciasteczko a musisz zjeść sześć :)

    Majko, bardzo się cieszę, że tak Ci się podobają moje dokonania ale z tymi kilogramami to straszne, jakto, nawet już popatrzeć nie wolno??? Jeśli to tak działa to trzeba zrobić akcję kulinarną "Na rower", "Na siłkę" albo "Wzuj trampki" wówczas wszyscy powinniśmy stracić nadprogramowe kilogramy :)

    Szarlotku, witamy w klubie znanych łakomczuchów czekolady, podejrzewam, że jest dość liczny :) Mnie też się ten przepis niezmiernie spodobał.
    Rzeczywiście, można zmielić kaszę niepaloną. Jeśli nie mamy młynka do ziaren to można spróbować młynka do kawy, oczywiście trzeba mieć taki porządnie wyczyszczony, nie używany do kawy o ile nie chcemy aby wszystkie mielone substancje nią smakowały i pachniały :)

    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  11. przesliczne sa!!!!!!!!!!!!!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję Gosiu, pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne!!!
    Ja polowalam dzis na foremki do tartaleek wlasnie ale nic nie znalazlam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cuuudne tarteletki! I cuuudne zdjecia :)
    Wspolczuje rzecz jasna autorce bloga Tartelette, ale masz racje - bedzie wiecej bezglutenowych przepisow ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ewo, dziękuję bardzo :)
    Co do foremek, to pewnie chwilowe braki, ludzie obejrzeli zdjęcia czekoladowych tarteletek na stronie Tartelette i każdy kupił 8 foremek :D Podejrzewam, że za chwilę sprzedawcy uzupełnią braki i foremki wrócą do sklepów, czego Ci oczywiście życzę :)

    Beo, bardzo dziękuję :)
    Właśnie to chciałam wyrazić, będziemy mieli więcej przepisów a z drugiej strony, wiem z doświadczenia, że słowo "bezglutenowy" kojarzy się zwykle bardzo negatywnie i dzięki takim pięknym publikacjom ma się to szanse nieco zmienić. Oczywiście, dopóki nie ma technicznych możliwości przekazania smaku przez internet, zawsze istnieje podejrzenie, że te piękne deserki w gruncie rzeczy smakują paskudnie :D

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Zachwyciły mnie już u Helen, a teraz i u Ciebie są...no cudne po prostu!!! I ten dodatek kawy- zawsze mam wrażenie, że dzięki niej czekolada smakuje jeszcze bardziej czekoladowo ;-)
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Karolciu, dziękuję :)
    Mam podobne odczucia co do kawy, pogłębia ona smak czekolady.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. że ja tu wcześniej nie trafiłam?!
    zdjęcia rewelacyjne!

    mam wrażenie że zaraz rzucę się na monitor komputera.
    wszytsko pachnie.

    genialne!

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam diete bezmleczną i bezglutenową;(Jednak dzięki twoemu blogowi mog zjeść jakieś słodkości:)Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Marcelino,
    nawet nie wiesz jak miło mi to słyszeć! Wyobraź sobie, że nie mam zbyt wielu komentarzy od osób na diecie. Strasznie się cieszę, że choć trochę pomogłam Ci osłodzić dietetyczny żywot. Ja na początku byłam załamana, bo przechodząc 5 lat temu na dietę myślałam, że będę musiała się pożegnać z moim cukierniczym hobby, ale jak doszłam do wprawy to się okazało, że nie jest tak beznadziejnie i teraz naprawdę nic mi nie brakuje, nie tęsknię za zwykłym jedzeniem.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  21. Fellunia a czy można zamiast tych różnych mąk dodać mixu bezglutenowego? jak robie kruche ciasto z jakimiś owocami to tak robię ale nie wiem, może proporcje tu będą inne i nie wyjdzie? a wogóle to z chęcią tu zaglądam:) Twoje przepisy są fantastyczne:)))

    pozdrawiam Elevinka:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Elevinko, można, jak najbardziej. Jeśli robisz tak i jesteś zadowolona to tutaj też będzie dobrze :) Tylko z mielonych migdałów nie rezygnuj, bo one szczególnie poprawiają konsystencję kruchego ciasta bezglutenowego.

    Ja wolę ciasto kruche z własnej mieszanki, bo mixy składają się głównie ze skrobi i ostateczna konsystencja ciasta kruchego jest taka trochę bardziej mączna niż chrupka, nie potrafię tego określić. Ale to może jakaś moja obsesja :) Do innych ciast mix jest OK, tylko do kruchego nie bardzo mi pasuje.

    Te terteletki są naprawdę przepyszne, spróbuj!

    Jestem bardzo szczęśliwa, że zaglądają do mnie również osoby na diecie, bardzo Ci dziękuję za miłe słowa, sprawiłaś mi ogromną radość :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. No właśnie to kruche z mixu wychodzi takie nie bardzo kruche ale się cieszę bo przynajmniej się nie rozlatuje i nie kruszy za bardzo:)))
    a tarteletki spróbuję zrobić tylko w jednej formie bo mam dużą formę do tarty:) powinno też wyjść;)

    Cieszę się że znalazłam Twój blog:))) mało jest takich stron gdzie są różne przepisy na pyszności bezglutenowe a ja jestem wielkim łasuchem:P
    Mam nadzieję że wypróbuję także inne przepisy bo kilka apetycznych już dawno mam na oku;) i do tego te cudne zdjęcia:) robisz je sama?:)

    pozdrawiam gorąco:)))
    Elevinka

    OdpowiedzUsuń
  24. Elevinko,
    jeśli chodzi o nadmierną kruchość bezglutenowego ciasta to lekarstwem jest guma guar (nie używam) lub ksantanowa (tej czasem używam). Guma guar jest dość łatwo dostępna w Polsce, w sklepach z artykułami bezglutenowymi zwykle można ją dostać ale ja jej nie lubię. Z gumą ksantanową jest większy problem, widziałam ją tylko na allegro, w wielkich kilogramowych opakowaniach (o tutaj: http://allegro.pl/item808891987_guma_ksantanowa_1kg_super_kuchnia_molekularna.html). Kilogram tej gumy ksantanowej to chyba ilość na całe życie, bo do tego ciasta na tarteletki wystarczy niecałe pół łyżeczki. Warto ją zdobyć i poeksperymentować, zdecydowanie może poprawić bezglutenowy żywot :)
    Jest mi naprawdę bardzo miło, podobnie jak Ty, jestem straszliwym łasuchem i staram się pokazać, że "dietetyczne" desery nie muszą wyglądać dietetycznie :)
    Sama robię zdjęcia, uczę się właściwie. To, w przeciwieństwie do pieczenia ciast, moje nowe hobby i działam nieco po omacku :)
    Ja również serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wow, no to naprawdę podziwiam i gratuluje talentu:) są tak cudne że czasem jak patrze to mi ślinka cieknie:P

    a z gumą spróbuje choć może nie będę jednak kupować tej ilości ksantanowej na całe życie:D
    a wogóle czy mąka ziemniaczana nie daje też efektu większego "zlepienia"? kiedyś tak chyba słyszałam.

    pozdrawiam i dam znać co mi wyszło z mojego pichcenia:P

    OdpowiedzUsuń
  26. Dziękuję, Elevinko za komplementy :)

    Tę gumę ksantanową można kupić za granicą, np. w Wielkiej Brytanii w ilości rozsądnej, chyba około 125g kosztuje około £2,5. Można kupić w każdym supermarkecie w dziale z żywnością bezglutenową. Jeśli będziesz miała okazję to kup lub poproś kogoś znajomego o przywiezienie. Naprawdę warto jej spróbować.

    Co do mąki ziemniaczanej, to też słyszałam, że dodaje kleistości, sama jednak tego nie stwierdzam. Nie jest to napewno taka kleistość jaką daje gluten w mące pszennej. Bardziej kleista z takich skrobi jest tapioka, nie taka w granulacie tylko mączka, można ją kupić w sklepach z chińska żywnością lub ekologicznych.

    Daj znać, jestem bardzo ciekawa, czy te tarteletki też Ci tak zasmakują :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  27. Fellunia a jeszcze mam pytanie:)
    dlaczego ta polewa na wierzchu jest gorzka? tam żadnego cukru nie ma w składzie?:(

    pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Ewelina,
    cukru tyle ile w czekoladzie, nam tak smakowało, ale jeśli wydaje Ci się zbyt mało słodkie to dodaj cukru. Można też wziąć słodszą czekoladę, jak wolisz :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails