To taki torcik właściwie. Niezbyt letni przepis, ale lubię to połączenie czekolady i wiśni z likieru lub syropu. Ja akurat nie miałam, więc 3 dni wcześniej zasypałam trochę wydrylowanych wiśni cukrem, a jak puściły sok to dolałam do tego kilka łyżek kirschu. Tak sobie postały i dostały lekko procentowego smaku. Dekorację z czekoladowych bez podpatrzyłam w jakiejś cukierni.
Składniki:
ciemny biszkopt bezglutenowy:
1 średnie jajko
30g drobnego cukru
25g mąki bezglutenowej
5g ciemnego kakao
10g roztopionego masła
mus czekoladowy:
100g czekolady
200g śmietanki kremówki
1 łyżka ekstraktu waniliowego
2 listki żelatyny
1/4 szklanki wody, wiśniówki, mleka lub innego pasującego płynu do rozpuszczenia żelatyny
pół szklanki wiśni z nalewki lub z syropu
bezy kakaowe:
2 białka
100g drobnego cukru
1-2 łyżki ciemnego kakao
galaretka wiśniowa:
250g wiśni
łyżka cukru (lub do smaku)
ewentualnie trochę kirszu lub wiśniówki
trochę wody
2 listki żelatyny
Ewentualnie ciemne czereśnie do przybrania
Przygotowanie:
Z tych składników zrobiłam mały torcik w tortownicy 16cm. Trzeba jej dno wyłożyć pergaminem a boki też lub wysmarować tłuszczem.
Robimy biszkopt: jeśli chodzi o wersję tradycyjną, to zamiast mąki bezglutenowej trzeba użyć tortowej.
Rozgrzewamy piekarnik do 180°C.
Jajko ubijamy z cukrem przez 10 minut. Dodajemy mąkę przesianą z kakao, rozpuszczone i przestudzone masło i szybko mieszamy łyżką. Ciasto wlewamy do tortownicy i pieczemy przez 10-15 minut. Potem wyjmujemy z piekarnika i studzimy powoli, najpierw trochę w formie a potem na kratce.
Bezy kakaowe: to właściwe tylko dekoracja, więc nie trzeba ich robić.
Piekarnik rozgrzewamy do 140°C albo właściwie studzimy, jeśli właśnie upiekł się biszkopt. Blachę wykładamy pergaminem lub matą żaroodporną.
Białka ubijamy na sztywno. Dodajemy po trochu cukier i dalej ubijamy aż się skończy. Na koniec wsypujemy przesiane kakao i mieszamy z bezą. Gotową masę nakładamy do rękawa z dość szeroką końcówką. Ja takiej nie mam więc szprycowałam prosto z torby. można też właściwie nałożyć bezy łyżeczką, będą trochę bardziej krzywe ale co tam. W każdym razie szprycujemy długie bezy, przez całą długość blachy. Można też zrobić inny kształt, tak żeby tym potem obłożyć tort dookoła.
Pieczemy bezy aż będą suche i łatwo odejdą od papieru.
Jak biszkopt wystygnie to przekrawamy go na dwa dość cienkie placki.
Mus czekoladowy: czekoladę jaką kto lubi (mleczną lub ciemną) rozpuścić w kąpieli wodnej lub mikrofeli. Śmietanę ubić z ekstraktem waniliowym. Podgrzać wiśniówkę lub inny płyn i rozpuścić w nim żelatynę. Wlać do czekolady i dokładnie wymieszać. Dodać ubitą śmietanę i delikatnie połączyć przy pomocy łyżki aż mus będzie miał jednolity kolor. Na koniec wrzucić wiśnie i jeszcze kilka razy zamieszać.
To jest mus o nieco śmietankowym smaku. Jeśli ktoś lubi ciemny to powinien zastąpić śmietankę dwoma jajkami. Wówczas żółtka mieszamy z rozpuszczoną czekoladą a białka ubijamy i dodajemy do nich 2-3 łyżki cukru. Gotową pianę łączymy z czekoladą mieszając łyżką.
Galaretka wiśniowa: wiśnie wydrylować albo nie i zagotować z cukrem i odrobiną wody. Powinno być jej tyle, że jak owoce puszczą sok to będzie jakieś 1/2-3/4 szklanki płynu. Odcedzić wiśnie i w pozostałym soku rozpuścić żelatynę. Wiśnie ułożyć na wierzchu ciasta i polać przestudzoną galaretką. Odstawić na kilka godzin do zastygnięcia.
Na spód tortownicy kładziemy biszkoptowy plaster. Na to nakładamy połowę musu i drugi plaster. Na koniec uzupełniamy resztką musu.
Zastygnięty torcik wyjmujemy z tortownicy. Obkładamy dookoła połamanymi bezami, jak się nie trzymają to można je czymś przywiązać. Na wierzchu układamy czereśnie. Można posypać cukrem pudrem.
Ten przepis bierze udział w akcji "Kwitnąca wiśnia" autorstwa viridianki.
To moja pierwsza akcja kulinarna. Fajna zabawa - wszyscy przygotowują potrawy związane z jakimś tematem, w tym wypadku wiśniami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękny przepis! Uwielbiam wiśnie w każdej postaci. W tym połączeniu na pewno smakują bosko:)
OdpowiedzUsuńłał aż mi ślnka cieknie:D niesamowity torcik! i jak slicznie go ozdobilas, dopoki nie spojrzałam w przepis bylam pewna ze to biszkopty czekoladowe:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
zdjęcie prześliczne!
OdpowiedzUsuńśliczne, chociaż nie wiadomo co za tym płotem z bezów jest ;)
OdpowiedzUsuńCudny! Też uwielbiam to połączenie czekolady i wiśni i to bez względu na porę roku ;).
OdpowiedzUsuńWyglada rewelacyjnie! Az szkoda bylo pewnie go kroic... :))
OdpowiedzUsuńOjej, dzięki, ale mi miło.
OdpowiedzUsuńZrobił się taki upał a jakoś wydaje mi się, że wiśnie z nalewki z czekoladą to takie rozgrzewająca kombinacja, w sam raz na dzisiejsze 32 stopnie ;)
Viridianko, te bezy mi wyszły nieco płaskie i faktycznie wyglądają jak biszkopty. Nasypałam po prostu kakao z grudkami, nie przesiałam go i potem tę masę na bezy mieszałam bardzo energicznie, w wyniku czego zrobiła się trochę rzadsza.
Paulina, specjalnie dla Ciebie dodałam zdjęcie kawałka, żeby nie było, że tort spadł na glebę i te bezy to wymyśliłam po to, żeby go trochę odpicować do foty :D.
piękna babeczka :-)
OdpowiedzUsuńtak zgadzam się ,że zdjęcie i deser niezwykle pieknie sie prezentuje
OdpowiedzUsuńMm.. co za smakowitości,nawet w ten upoał bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńA zdjęcie-niebiańskie:)!!!
Chyba wszyscy chcą żebym dzisiaj zwariowała.
OdpowiedzUsuńDwie rzeczy, które ubóstwiam - wiśnie i czekolada. Nie do pobicia.
Wiśnie i czekolada. Na sam widok ślinka cieknie...
OdpowiedzUsuńMoje ulubione połączenie .
I do tego jak wygląda!
Brak mi słów ze wzruszenia
:)
Przepiękny ten torcik:) A do tego i z wiśnią i z czekoladą :) Pychota !
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za komplementy i miłe słówka.
OdpowiedzUsuńJa też, tak jak pisałam, lubię wiśnie z czekoladą i w sumie okazało się, że daliśmy radę go pochłonąć, bez względu na temperaturę.
Pozdrawiam :D
Ciacho pierwsza klasa. Zachwyca swoim wyglądem. POdoba mi sie ta beza. Achh pysznosci
OdpowiedzUsuńEmmo dziękuję!
OdpowiedzUsuń