Czyli miodownik. W miasteczku, gdzie mieszkała Babcia Felicja wszystko nazywają plackiem :).
Składniki:
na każdą warstwę ciasta (trzeba zrobić co najmniej 3):
180g mąki bezglutenowej
50g cukru
łyżka miodu
20g masła
1 małe roztrzepane jajko (lub nieco mniej - tyle, ile potrzeba do zagniecenia ciasta)
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
krem:
1l mleka
130g kleiku ryżowego
130g cukru
160g masła
olejek migdałowy lub wanilia
Polewa czekoladowa
Przygotowanie:
Rozgrzać piekarnik do 180°C. Przygotować formę o wymiarach 20x30cm (najlepiej wyłożyć papierem, jeśli jest silikonowa to nie trzeba).
Trzeba upiec 3 lub 4 placki z podanych składników.
Mąkę, sodę oczyszczoną, cukier i sól wymieszać w misce. Miód rozgrzać z masłem w rondelku i wymieszać z suchymi składnikami. Dodać tyle jajka, ile potrzeba aby zagnieść elastyczne ciasto. Jak będzie gotowe to rozwałkować i wyłożyć nim przygotowaną formę. Piec przez około 10 minut aż będzie złociste, wyjąć z pieca i nieco przestudzić przed wyjęciem z formy.
Powyższe czynności powtarzać 3 lub 4 razy, a jeśli któryś placek upadnie na glebę to nawet więcej.
Przygotować krem: rozrobić kleik ryżowy w ciepłym mleku. Ja miałam taki, który nie wymaga gotowania ani nawet wrzącego mleka, nie wiem czy to ogólna zasada, czy to był jakiś specjalny, w każdym razie trzeba zrobić dość gęstą breję z mleka i kleiku wg przepisu na opakowaniu i ostudzić do temperatury pokojowej.
Miękkie masło zmiksować z cukrem na puszystą masę. Miksować dalej, dodając kleik po łyżce aż się skończy. Na koniec dodać esencję waniliową lub olejek migdałowy.
Placki ciasta smarować kremem i układać jeden na drugim. Polać po wierzchu roztopioną czekoladą. Musi postać w lodówce przez co najmniej kilkanaście godzin.
Uwaga: z podanej ilości składników wyjdzie więcej kremu niż widać na zdjęciu, bo po spróbowaniu doszłam do wniosku, że jest go za mało (zrobiłam z 750ml mleka).
piątek, 12 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zdjęcie - pierwsza klasa. "Placek" na pewno pyszny ;).
OdpowiedzUsuńWiadomo, placki zawsze są smaczniejsze od nieplacków :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia (ze Stalowej Woli) mowila na to "stefanka" :) super, ze trafilam na Twoj blog:)
OdpowiedzUsuńTen placek był kultowym plackiem naszej Babci
OdpowiedzUsuńJego zapach w babcinej kuchni to zapach mojego dzieciństwa :-)